Moja przygoda z Revitalash – opinie po stosowaniu
Odkąd pamiętam zmagałam się z problemem krótkich, przerzedzonych rzęs, które nie wyglądały dobrze nawet po nałożeniu podwójnej warstwy tuszu do rzęs. Próbowałam “babcinych” sposobów typu olej rycynowy, okłady z rumianku oraz różnych diet, które miały jakoś magicznie sprawić, że moje rzęsy nabrałyby charakteru i wyglądały zjawiskowo. Zawsze z zachwytem podziwiałam oczy swoich koleżanek, na których tak pięknie wyglądała tzw. “firaneczka” – na pewno wiecie, co mam na myśli.
Sześć miesięcy z Revitalash – subiektywna opinia o produkcie
Pamiętam jak zdecydowałam się wydać fortunę i kupić zachwalany wszędzie Revitalash, który – według zapewnień producenta – już po trzech miesiącach codziennego stosowania, miał raz na zawsze rozprawić się z moim problemem. Niby miał takie dobre opinie, a ja jakoś nie zauważyłam żadnych efektów. Miesiące mijał a ja wciąż pełna nadziei smarowałam rzęsy chyba najdroższym z możliwych produktów, bo powtarzałam sobie, że “może niedługo zadziała”.
W pewnym momencie stwierdziłam, że po raz kolejny moje nadzieje były złudne. Nie potrafię nawet wyrazić swojego rozgoryczenia, ponieważ po raz kolejny okazało się, że muszę pożegnać się z marzeniem o pięknych oczach.
Jednak wiele się zmieniło, kiedy spotkałam się na kawie z moją koleżanką ze szkolnej ławy. Pamiętam jak dziś swoje ogromne zdziwienie, gdy na moje pytanie, czy przedłużała sobie rzęsy u kosmetyczki odpowiedziała przecząco. Z tego co pamiętałam, nigdy nie miała jakichś zawrotnie długich rzęs, a jak tylko ją zobaczyłam, byłam przekonana, że musiała przykleić sztuczne.
Po długiej kobiecej rozmowie przyznała, że również bardzo długo szukała sposobu na swoje rzadkie i nieatrakcyjne rzęsy, jednak któregoś razu kosmetyczka poleciła jej odżywkę Rzęsix, która doczekała się setek tysięcy pozytywnych komentarzy.
Koleżanka dokładnie poinstruowała mnie jak należy stosować tę odżywkę i zapewniła, że jedno opakowanie wystarcza na kilka miesięcy, więc w prostym przeliczeniu okazuje się, że jest to dużo tańsze rozwiązanie niż zakup innego serum. Może gdybym nie zobaczyła na własne oczy, jaki efekt osiągnęła Paulina (moja koleżanka) w tych kilka miesięcy, to nie zdecydowałabym się tak szybko na zakup tej odżywki, ale skoro dostałam naoczny dowód, że działają, od razu postanowiłam je wypróbować.
Rzęsix stosowałam według zaleceń producenta i już po dwóch tygodniach miałam wrażenie, że moje rzęsy są nieco dłuższe. Nauczona jednak, że nie można chwalić dnia przed zachodem słońca stwierdziłam, że jeszcze nie będę pytała swojego chłopaka o to, czy rzeczywiście nowa kuracja działa. Po upływie niecałego miesiąca zaczęły się pojawiać widoczne króciutkie rzęski, które sprawiały, że optycznie moje oko wydawało się powiększone i zdrowsze.
W krótkim czasie od rozpoczęcia kuracji, mogłam pochwalić się rzęsami, które wzbudzały zachwyt w oczach moich koleżanek.
Ku mojej radości, wiele z nich sądziło, że dopiero wyszłam z salonu kosmetycznego! Dziś jestem posiadaczką przepięknie długich i gęstych rzęs, które wyglądają zjawiskowo. Czasami sama nie mogę uwierzyć, że po tylu latach w końcu udało mi się znaleźć magiczny środek, który raz na zawsze uporał się z moim problemem. Słysząc każdego dnia tyle pochlebnych opinii na temat swojej urody, stałam się dużo pewniejsza siebie, znalazłam świetną pracę i jestem szczęśliwsza niż kiedykolwiek wcześniej! Szczerze polecam każdemu, kto – podobnie jak ja kiedyś – zmaga się z problemem krótkich rzęs. Ja znalazłam swój doskonały sposób, więc teraz czas na was!